Loader

Zagadka florenckich znaków drogowych

Istnieją różne teorie na temat florenckich znaków drogowych, które raz po raz wynurzają się zza zakrętów miejskich uliczek. Choć co niektórym mogą wydawać się dziwne i tajemnicze mają jedyny w swoim rodzaju wdzięki i urok. Przekonały do siebie nawet władze, które nie wyrzucają ich z miasta. Jest ich całe mnóstwo. Jedne stanowią dzieło przypadku, inne mają ukryte drugie dno, kolejne wywołują na twarzach uśmiech. Mimo że każdy z nich jest inny i jedyny w swoim rodzaju, na pewno łączy je jedno – mają w sobie coś uzależniającego i potrafią wciągnąć turystów bez reszty.

Dla nas zderzenie się z taką miejską swobodą z pewnością było zdumiewające. W Polsce mamy zwykłe, proste, niczym nieprzyozdobione znaki drogowe. I niezależnie od artystycznego ducha Polaków miejscowym władzom z całą pewnością odpowiada nasza twórcza powściągliwość. Przynajmniej w zakresie infrastruktury miejskiej.

  

Bez wątpienia o florenckich znakach można powiedzieć, że mają w sobie to coś, mają duszę. No bo, w jakim innym mieście znajdziemy zwykły, niezwykły znak stopu, który oprócz białego prostokącika ma jeszcze inne elementy. Tam znak stopu imituje przewrócony kieliszek rozlewającego się wina, a z zakazu wjazdu wychyla się postać.
Inna sprawa, że w samej Florencji aż roi się od znaków zakazu wjazdu – toteż artysta ma ogromne pole do popisu, a raczej do malunku.

Znaki stopu przyozdobione są sekretnymi skrzyniami, które możemy otworzyć specjalnym kluczykiem, inne z kolei różnymi napisami, czasem przewrotnymi, czasem mającymi jakiś ukryty przekaz. Znaki pozostawiają dowolność, co wyróżnia je na tle innych znaków…które z reguły są po to by ich przestrzegać. We Florencji rzecz jasna również należy trzymać się zasad, ale każdy z mieszkańców i turystów może dokonywać własnej interpretacji. Widzimy na znakach to co rzeczywiście się na nich znajduje, ale co niektórzy na pewno będą przypisywać im bardziej osobliwe historie i skojarzenia.

 

   

Niebanalne znaki drogowe z całą pewnością dodają uroku miastu, nadają mu niepowtarzalnego charakteru. Sprawiają, że chcemy poznawać więcej i patrzeć dalej. Nie zawsze jednak tak uważano. Początkowo anonimowy artysta „chował się” za swoimi znakami nie ujawniając się.

Większość tubylców zapewne wiedziało kto za tym stoi, turyści natomiast przez długi czas zachodzili w głowę czyja to sprawka. Za wszystkie ozdoby na znakach odpowiedzialny jest Clet Abraham. Obecnie nawet władze miasta są przychylne temu pomysłowi, twierdząc, że zdobienia dodają uroku miastu, a sam ich autor uznawany jest za szanowanego artystę.

 

    

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Top